Znane marki działają na wyobraźnię. Któż nie chciałby ubrać się modnie i elegancko zarazem? Nie będę ukrywał, iż nierzadko czerpię inspirację od domów mody, będących daleko poza moim zasięgiem finansowym, a kupno marynarki albo płaszcza wiązałoby się z wydatkiem ponad rozsądek. Jedną z nich jest Ermenegildo Zegnia – marka, która bezpośrednio zmotywowała mnie do zainteresowania się klasyczną, męska modą. Kilka lat temu otrzymałem od ojca garnitur ślubny z metką tegoż producenta. Konkretnie jego garnitur ślubny sprzed 30 lat. Okazało się, że od tamtego czasu w modzie – tej normalnej, tradycyjnej – nic, albo prawie nic, się nie zmieniło. Do ślubu kościelnego udałem się w tym samym dwurzędowcu, co ojciec 3 dekady wcześniej. To chyba najlepszy przykład, że elegancja jest inwestycją nie tylko w dobry styl!
Tym większy odczuwam smutek, gdy renomowani projektanci w pogoni za zyskiem wielkimi krokami odchodzą od klasyki lub dywersyfikują ofertę na rzecz masowych gustów, często stojących w opozycji do elegancji… i przyzwoitego wyglądu w ogóle. Oczywiście wszystko jest opakowane w marketingową bajkę o byciu na czasie, nowoczesnym luksusie, elitarności i awangardzie, inspiracji sztuką, łączeniu tradycji ze współczesnością itd., mających uzasadnić wygórowane ceny oraz cudaczny design.

Pamiętacie mój artykuł na temat twórczości Roberta Kupisza (link poniżej)?
Robert Kupisz i moda na streetwear
Dziś bardziej zaczynam „cenić” krajowego projektanta. Przeglądając ostatnie kolekcje casualowe, a nawet smart casualowe, od Ermenegildo Zegna i Ralph Lauren, Kupisza w cale już nie uważam za mocno „odjechanego”, pozbawionego „talentu” oraz drogiego.
Nie chciałbym tym artykułem deprecjonować wkładu, jaki wspomniane domy mody oraz projektanci wnieśli do kultury ubioru. Jest niepodważalny. Tym bardziej oczekuję, że nie będą schlebiać tandetnym gustom w pogoni za „łatwym pieniądzem”. Zamierzam napiętnować i wytykać to, co jest brzydkie we współczesnych kolekcjach, nie mające nic wspólnego z elegancją oraz sensem mody. Niech ten wpis będzie przykładem, że uznana marka i wysoka cena często nie idą w parze z dobrym smakiem. Zapraszam na przegląd niezwykle kosztownych dresów, podartych jeansów oraz ekscentrycznych projektów.
Ermenegildo Zegna
To włoskie przedsiębiorstwo o ponad wiekowych tradycjach, najpierw produkujące tylko wysokiej jakości tkaniny, a od przełomu lat 70. i 80. XX wieku szyjące również odzież na wymiar oraz stale powiększające liczbę luksusowych butików na całym świecie. Każdy kto się interesuje modą, wie, że ich produkty są niezwykle drogie i cenione z uwagi na jakość oraz styl. Współczesność wymusza, a może przede wszystkim stwarza możliwości poszerzania asortymentu o nowe kolekcje, np. dla aktywnych (Z Zegna), akcesoria (w tym obroża dla psa za 325 EUR lub naczynie na świecę za 385 EUR), torby, biżuterię, okulary czy perfumy. Od 2012 roku grupa Zegna szczyci się zaangażowaniem w sztukę, niestety – tzw. nowoczesną oraz współpracą z artystami. Oczywiście nie takimi zwykłymi, ponieważ byłoby to zbyt banalne. Sami zobaczcie, co z tego wyszło.


Z Zegna
To kolekcja dla aktywnych, takich bogatszych wędrowców, poszukiwaczy przygód oraz sportowców, chcących zapewnić sobie oryginalne wdzianka.





Couture XXX
To kolejna linia dla młodych ciałem, ale nade wszystko duchem. Taka bardziej codzienna, przeznaczona dla tzw. „XXX tribe” (pornograficzne plemię?), rozsmakowanych w streetwearze oraz krawiectwie. Jakie czasy – taka nowomowa.






Ralph Lauren
Marka powstała w roku 1967, założona przez Ralph`a Lauren`a. Zasłynęła przede wszystkim z koszulek polo, spodni chino, koszul button-down oraz stylu preppy. Oczywiście w ofercie znajdziemy świetne garnitury, nieformalne marynarki, sztruksowe i jeansowe spodnie, kurki, płaszcze, buty, czapeczki, krawaty oraz szereg naprawdę gustownych akcesoriów. Jest także kolekcja dla pań oraz dzieci. Firma oferuje ponadto perfumy, a ostatnio nawet wyposażenie wnętrz. Nie widzę w tym nic złego, nawet jestem zwolennikiem takiej dywersyfikacji. Skoro znajdują się osoby potrafiące zaprojektować ładne oraz wygodne przedmioty, to czemu na tym nie zarabiać. Jednak czasem utrzymanie pozycji w awangardzie „high fashion & design”, wymaga śmielszego podejścia do mody i koncepcji piękna.


Miłośnicy dresów oraz tradycji mają okazję nabyć płaszcz za niespełna 2000 USD – taki dwustronny, wywijany, żeby urozmaicić zabawę ubiorem. Świetna inspiracja, nieprawdaż? Ponieważ została przygotowana przez światowej sławy projektanta, przynajmniej markowana jego nazwiskiem, dlatego wiele zbłąkanych duszyczek uwierzy, że są to wyżyny tzw. „sportowej elegancji”, czyli najdynamiczniej rozwijanego nurtu (smart?) casualowego we współczesnej modzie.

Kolejne żałosne propozycje z metkami wielkiego projektanta.
Sami o sobie piszą m.in. (moje tłumaczenie):
„(…) byliśmy i wciąż jesteśmy promotorami w zakresie inspiracji markowym stylem życia oraz wierzymy, że pod przewodnictwem światowej sławy projektanta, Ralph`a Lauren`a, znacząco wpływamy na sposób ubierania się ludzi oraz jak moda jest lansowana i rozumiana na całym świecie.”
Niestety powyższy cytat jest stwierdzeniem faktu.
Tu widzimy kolekcję podartych jeansów, średnio w cenie 228 USD za parę. Czy to dużo? Wszystko zależy od zasobności portfela. Jednak styl jest dramatyczny. Trzeba wykazać się „fantazją”, żeby ładne i dobre jakościowo koszule, marynarki, swetry lub buty zestawiać z podartymi jeansami? Styl na bogatego kloszarda w dziurawych spodniach, oprócz dresizmu, to drugi najdynamiczniej rozwijający się nurt współczesnej mody.
Przy okazji polecam wpis o podstawach elegancji:
Ubolewam, że marki, które wiele wniosły do klasycznej mody i przez lata uważane były, i zapewne nadal są, za synonim elegancji, zajmują się wciskaniem ludziom tandety. Jeśli robią to dla pieniędzy, to tylko trochę lepiej świadczy o nich samych – przynajmniej jest konkretny i racjonalny motyw. Jeśli czynią to w poczuciu misji, że wnoszą coś pięknego i niepowtarzalnego do mody oraz sztuki, i na odwrót – że ze sztuki czerpią najlepsze dla mody, jak w przypadku firmy Zegna, to należy poważnie ubolewać i obawiać się o przyszłość normalnej elegancji.
Zdrowy rozsądek jest najlepszym doradcą. Nie dajmy się zmanipulować współczesnym trendom, serwującym tandetę „zapakowaną” w drogie metki oraz kuglarski marketing.
Trzymajcie fason: ten właściwy – klasyczny,
Luigi
Źródła: www.zegna.com oraz www.ralphlauren.com
Jestem od wieeeelu lat tego samego zdania, pokazuję czasami znajomym strony internetowe firm z półki Armaniego i na zdjęciach promujących dany sezon widzę (na zasadzie bajki Andersena, że król jest nagi, ale większość tego nie dostrzega) powykrzywianych, androgenicznych wychudzonych modeli/modelki.
Pomijając fakt, że stroje to wystrój kloszarda urozmaicony wisienką w postaci eleganckiego elementu-dochodzi do tego wszechobecna po prostu brzydota, brak odwołań do piękna, tylko skóra i kości, olbrzymie gołe stopy w sandałach rodem z azjatyckich bazarów, tandetny makijaż ala wróżka, obwieszenie klejnotami jak choinka, na dodatek niby streetwear to często banda wychudzonych młodych leszczyków z fryzurami na chłopczycę, robiących groźne miny, czyli element niby młodych gniewnych (obecne zniewieściałe młode pokolenie gniew może co najwyżej pokazać w grach komputerowych za kasę rodziców).
Nazywam to pokoleniem estrogenowców- zero męskości, albo za dużo estrogenu w jedzeniu i nieustannie piją soję, od czego rosną cycki.
Marksizm kulturowy w pełnym natarciu.
Dodajmy do tego reformulacje perfum, wycofywanie ambitnych, męskich zapachów na rzecz ugładzonych, dla zniewieściałych leszczy.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za celny komentarz i uzupełnienie artykułu.
PolubieniePolubienie