Odpowiedź jest banalnie prosta – żeby wyglądał elegancko. Krawat od wieków stanowi męską ozdobę szyi. Eleganccy panowie nie zakładają tak wyrafinowanych ozdób jak kobiety, ponieważ nie wypada, a ponadto mają do dyspozycji krawat. Jest on dodatkiem, który można z powodzeniem wykorzystywać prawie w każdych okolicznościach, tzn. do ubiorów formalnych – co jest oczywiste, ale także do bardziej swobodnych, codziennych stylizacji. Mężczyźni posiadający więcej doświadczenia i wyczucia, potrafią go równie poprawnie skoordynować z adidasami.
Po co mężczyźnie krawat? Porady, część 2.

Historia krawatu.
Jak większość męskiej garderoby krawat jest mocno zakorzeniony w historii i tradycji. Pierwsze ślady charakterystycznego kawałka materiału, zdobiącego męską szyję, odnajdziemy w Chinach, gdzie w 210 roku przed naszą erą pochowano ówczesnego władcę wraz z ogromną, terakotową armią. Kolejny starożytny przykład to kolumna Trajana w Rzymie z roku 113 po Chrystusie. W obu przypadkach dają się zauważyć postacie noszące przepaski na szyjach.


Pierwsze krawaty wyglądały raczej jak zawiązana chusta harcerska i były używane przez żołnierzy, i to nie wszystkich. Przypuszcza się, że mogło mieć to związek z wyróżnieniem, specjalnymi honorami lub stopniem wojskowym, a w mniejszym stopniu ochroną przez chłodem.
W Europie krawat zyskał popularność w połowie XVII wieku, w trakcie Wojny Trzydziestoletniej pomiędzy Francją i Anglią. Uczestnicy francuskiego dworu, z królem Ludwikiem XIII na czele, podpatrzyli charakterystyczne, czerwone ozdoby na szyjach chorwackich najemników, których najwięcej walczyło po francuskiej stronie. Cravate (czytaj: krawat) to francuska nazwa, która zachowała się aż do dnia dzisiejszego i została zapożyczona przez większość języków. Przypuszczalnie pochodzi od chorwackiego słowa „hrvat”, co oznacza Chorwat. Jako ciekawostkę podam, że każdego 18 grudnia w Chorwacji obchodzi się dzień krawatu.



Krawat to kolejna żelazna pozycja w męskiej garderobie, charakteryzująca się wojskowym rodowodem. Krawaty przez wieki przeszły szereg zmian, od mniej lub bardziej finezyjnie wiązanych chust aż do współczesnej postaci, którą znamy pod nazwami: krawat, mucha, ascot, fular czy bolo. Na początku XX wieku ostatecznie uformował się krawat, jaki dziś znamy i powszechnie używamy, tzn. posiada głównie szpiczaste zakończenia, jest podłużny, szerszy z przodu i zwężający się ku końcowi, wykonany z 1, 2, 3 lub 4 kawałków materiału, składanych kilkakrotnie (lub z wypełnieniem), żeby nadać mu odpowiednią grubość oraz sprężystość. Również sposób wiązania ulegał zmianom. Dziś najpopularniejszy węzeł to four-in-hand, czyli węzeł prosty, który i ja najchętniej stosuję.



Żeby nie wprowadzać niepotrzebnego zamieszania, od tej chwili słowem krawat będę nazywał ozdobę szyi, która dziś powszechnie jest określana tym terminem. Muchom na pewno poświęcę osobny wpis. Na pozostałe rodzaje ozdób być może kiedyś przyjdzie stosowna pora.
Podział krawatów ze względu na formalność:
1. Krawaty formalne.
Z grubsza możne określić nimi krawaty jednolite, raczej bez lub z minimalnym wzorem, i koniecznie regularnym, zwykle gładkie, lekko połyskujące, najczęściej wykonane z jedwabiu. Takie krawaty zakładamy na oficjalne uroczystości, ważne spotkanie, zwykle do integralnych, gładkich garniturów, które swoim wyglądem (kolorem, fakturą oraz grubością materiału) korespondują z krawatem, i nie tylko z nim. Elegancja jest prosta, skromna, nie jest krzykliwa ani nachalna, nie woła do otoczenia „hej, patrzcie na mój krawat”.

2. Krawaty półformalne.
To są nadal krawaty, które większość osób nieobeznanych z klasyczną modą męską mogłaby uznać za formalne. Po pierwsze – mogą być gładkie i lekko połyskujące, ale mogą być także nieco matowe, a nawet z widoczną fakturą materiału, np. jedwabne z domieszką wełny, które są ostatnio bardzo modne. Po drugie – dopuszczalne są wzory, raczej regularne, umiarkowane, nie przyciągające zanadto uwagi, w dobrym guście.

3. Krawaty nieformalne.
Tu w zasadzie nie ma reguł. To krawaty stojące w opozycji do powyższych – czyli mogą być bardziej szorstkie, włochate, o widocznej strukturze materiału i rzadko tkane. Mogą być gładkie lub z krzykliwymi wzorami. Generalnie można przyjąć, że poza kształtem, który powinien przypominać współczesny krawat, tylko fantazja i odwaga noszącego stanowią granicę.

Przy tej okazji chciałbym wspomnieć o knitach, tzn. specyficznych krawatach nieformalnych, o luźnym splocie, dzierganych jak sweter lub skarpeta i z reguły zakończonych prosto. Nigdy nie wyszły z mody. W Polsce co bardziej świadomi panowie z nich korzystają, a ich popularność wraca. Jednak spora grupa mężczyzn myśli, że knit to relikt odnaleziony w dziadkowej szafie. Coś jest na rzeczy, ponieważ dziadkowie częściej je nosili. Lepiej znali się na klasycznej modzie męskiej. 45 lat ciężkiej komuny, walki z bikiniarzami oraz uniformizacji garderoby dały taki efekt, że większość mężczyzn za objaw elegancji uważa samo założenie koszuli (nie ważne jakiej i w jaki sposób). Trzeba od początku nauczyć się wielu rzeczy. Na zachodzie Europy, np. we Włoszech, knity to najpopularniejsze krawaty nieformalne. Miejcie to na uwadze przy wyborze kolejnego krawatu.


Również krawaty wełniane, grube, lekko włochate, a nawet pozornie szorstkie z wyglądu, to atrybuty modnego faceta. Szczególnie dobrze prezentują się jesienią oraz zimą, i pasują do grubszych tkanin, charakterystycznych dla tych pór roku.

Jak zapewne zauważyliście, w trakcie klasyfikacji często używam zwrotów „raczej” i „zwykle”, ponieważ granice w wielu przypadkach są nieostre. Szczególnie można to zaobserwować w przypadku półformalnych krawatów, które z powodzeniem można dobierać do casualowych oraz formalnych stylizacji, pod warunkiem dobrego wyczucia stylu, np. do stosunkowo formalnego garnituru można wprowadzać elementy nadające stylizacji więcej swobody. Jednak trzeba to robić subtelnie. Jednolity kolor szary, granatowy oraz bordowy zawsze wyglądają dostojnie i nawet całkowicie wełniany krawat, z lekko widoczną strukturą, daje się klasyfikować jako półforlmalny.

Za tydzień zapraszam Was na kolejny, obszerny artykuł, będący kontynuacją tematu. W 2 części znajdziecie więcej praktycznych porad, m.in.: jak wiązać krawaty, jak dobierać kolory, która szerokość jest właściwa oraz szereg innych wskazówek.
Trzymajcie fason,
Luigi
Witaj Luigi , świetnie sie czyta przy kawie mam 2 krawaty z firmy Poszetkacom ,1 krawat z firmy Republic of Ties możesz jeszcze polecić jakieś firmy pozdr
PolubieniePolubienie
Cześć Krzysztof. Dziękuję za komentarz. Jak najbardziej kojarzę te firmy i uważam za bardzo dobre, choć nie mam krawatu od żadnej z nich. Osobiście polecam TK Maxx, tam można trafić często na bardzo dobre krawaty w cenach 40-70 zł, które normalnie kosztowałyby 150-300 zł. W kolejnym odcinku będzie więcej praktycznych porad.
PolubieniePolubienie