No właśnie, czy wypada zakładać słuchawki do garnituru? Czy w ogóle są eleganckie i pasują do konserwatywnego wizerunku? Od jakiegoś czasu zacząłem zadawać sobie takie pytanie, ponieważ coraz częściej widuję na ulicach Warszawy mężczyzn nieźle ubranych, prawdopodobnie podążających do lub z pracy i mających na uszach, lub zawieszone wokół szyi, sporych rozmiarów słuchawki. W pierwszej chwili pomyślałem, że pojawiło się pokolenie szykownych DJ`ów. Jednak rychło się rozczarowałem, ponieważ to stylowi mężczyźni sięgnęli po mało gustowny gadżet. Według mnie słuchawki w ogóle są mało eleganckie – mam tu na myśli te małe i dyskretne, jednak te duże, zakrywające całe uszy są z całą pewnością przesadzone i nieeleganckie, a w pewnych sytuacjach użytkownicy wyglądają wręcz infantylnie.


Do napisania artykułu zmotywował mnie jeden z ostatnich postów Jakuba Roskosza, bardzo dobrego bloggera i zawsze świetnie ubranego, który na Facebooku umieścił fotografię, jak przechadza się ubrany w garnitur, a jego głowę „zdobią” pokaźne słuchawki.
Kto ciekaw mojej opinii, tego zapraszam do lektury.


Z pewnością akcesoria elektroniczne na stałe zagościły w kanonie elegancji. Świat się zmienia i nie da się uciec od laptopów, telefonów komórkowych czy słuchawek. Przypominam również, że elegancja jest konserwatywna, dlatego nie lubi ekstrawagancji oraz doraźnych trendów.
Dla przypomnienia linkuję artykuły na temat fundamentalnych pojęć jak elegancja oraz moda:
Elegancja
Moda
Moje zdanie w kwestii słuchawek jest następujące:
Słuchawki do garnituru – tak, ale tylko małe, dyskretne i pod pewnymi warunkami.
1. Duże słuchawki, jakie mają w zwyczaju używać DJ`e oraz pracownicy studia nagrań, na co dzień są najzwyczajniej nieodpowiednie: psują elegancki wizerunek i zniekształcają sylwetkę. Nawet najbardziej wyszukany egzemplarz, w ciemnym kolorze, dopasowany do reszty akcesoriów tego nie zmieni – co najwyżej zniweluje dysonans. Człowiek wyposażony w taki sprzęt upodabnia się do ufoludka z antenką na głowie.

2. Sporych rozmiarów słuchawki to sprzęt o profesjonalnej genezie. Dawniej używali ich ludzie zawodowo związani muzyką, dziennikarstwem oraz audiofile, np. do słuchania muzyki w zaciszu domowym, studiu nagrań lub w trakcie telekonferencji. Z pewnością nie są przeznaczone do paradowania po ulicy. Zauważcie proszę, że współcześni dziennikarze, konferansjerzy oraz prezenterzy używają dyskretnych wkładek do ucha… a przecież mogliby korzystać z „kosmicznych” nauszników z antenką, nieprawdaż?

3. W towarzystwie gentlemen dyskretnie używa akcesoriów elektronicznych, np. laptop i telefon nosi w torbie lub etui dopasowanym kolorystycznie do reszty stroju, w szczególności do skórzanych dodatków.




4. W sferze publicznej, np. restauracji, komunikacji miejskiej, na ulicy, w podróży itp., tym bardziej wśród osób niezaznajomionych z naszą profesją lub hobby, jeśli musimy używać słuchawek, to odpowiednie będą małe, dyskretne, wkładane do ucha, najlepiej jednego, na kablu lub bezprzewodowe. Chodzi o to, by nie rzucały się w oczy. Gdy ich nie używamy, należy je schować i nie nosić owiniętych wokół szyi lub zwisających wzdłuż tułowia. Wygląda to co najmniej niedbale.

5. W poradnikach na temat elegancji oraz dobrego wychowania nie natrafiłem na wątek słuchawek. Wydaje mi się, że temat jest zbyt „świeży”. W mojej ocenie należy je traktować, jak męską biżuterię – czyli najlepiej w ogóle nie używać, a jeśli już koniecznie musimy, to dyskretnie. Im mniej – tym lepiej, im skromniej – tym z pewnością bardziej elegancko.

Na koniec dodam, że moda na słuchawki i w ogóle na muzykę „przenośną” to nowość z perspektywy klasycznej mody. Została na szerszą skalę spopularyzowana wraz z pierwszymi walkman`ami w latach 80. XX stulecia. Jest to trend typowo młodzieżowy, podtrzymywany i eskalowany przez współczesnych muzyków, DJ`ów oraz sportowców, którzy chętnie i często pojawiają się publicznie z takimi gadżetami na uszach. Prawie w każdym przypadku są to postacie z przeciwległego bieguna w stosunku do elegancji (tej normalnej, klasycznej) i dlatego nie warto z nich czerpać inspiracji.

Mam nadzieję, że tym krótkim wpisem dałem niektórym do myślenia, a niezdecydowanych przekonałem, że elegancja lubi prostotę, a wydatne słuchawki to wątpliwa „ozdoba”, której miejscem niech pozostanie zacisze domowe lub muzyczne studio.
Trzymajcie fason,
Luigi
Mam wiele zestawów audio, w tym słuchawek. Uważam, że jakość audio jest mniej ważna od jakości muzyki, ale dobre audio pozwala się w pełni cieszyć pięknem muzyki poważnej, jazzu, bluesa czy rocka. Wśród słuchawek, których używam, najczęściej korzystam z AKG Q460 oraz Sennheiser MOMENTUM Wireless M2 AEBT . Te pierwsze noszę, gdy potrzebuje czegoś małego, zgrabnego i łatwego do schowania, czyli, gdy mam strój formalny. Czy kłócą się one z marynarką, koszulą na spinki i innymi eleganckimi dodatkami? Nie, jeśli zdejmę je na czas, czyli przed egzaminem, przed wejściem do teatru (za wyjątkiem szatni) etc. Czy osoba z boku może pomyśleć, że jestem nieelegancka? Może, ale mnie to nie obchodzi, bo nie zamierzam niczego robić pod publiczkę. Tzw. pchełek raczej nie używam, chyba że mam kapelusz czy tzw. uszatkę, albo nie mam miejsca na etui na większe słuchawki.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za komentarz. Ja pozostanę przy swoim stanowisku. Dodam, że dress code, szczególnie ten bardziej formalny, jest właśnie „pod publiczkę”.
PolubieniePolubienie
Akurat wiele przykładów gdzie mężczyźni noszą słuchawki do garnituru to sportowcy. Niestety wielu z nich ligi, kluby narzucają to jak mają się ubierać nawet w drodze na mecz. Najbardziej widać to po NBA. Muszą nosić garnitury, koszule, eleganckie buty, a jeszcze nie dawno nosili luźne sportowe ciuch. Za sprzeciw są duże kary finansowe. Byli tacy jak Iverson co się sprzeciwia ale na końcu wszyscy odpuścił.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za uzupełnienie. Też o tym słyszałem. Oczywiście to nie zmienia faktu, że elegancja i DJ`skie słuchawki nie pasują do siebie.
PolubieniePolubienie