O eleganckich zestawach formalnych na ślub, wesele, akademię czy chrzciny jest cała masa poradników. W sieci można wyszukać także sporo materiałów na temat półformalnych stylizacji biuro-biznesowych. Pomyślałem sobie, że dziś napiszę krótki poradnik dla osób, które chciałyby powoli zacząć zmieniać swój styl na smart casual.
Z grubsza rzecz biorąc smart casual to połączenie zwykłych, codziennych, czasem sportowych, elementów garderoby z bardziej klasycznymi, ale w taki sposób, żeby całość była spójna, elegancka i męska. Bluzy z kapturem, adidasy do biegania oraz podarte jeansy odstawiamy daleko na bok, ale niektóre ubrania casualowe jak najbardziej możemy wykorzystać, żeby wspiąć się na oczekiwany poziom – smart casual.
Na początek proponuję zadać sobie postanowienie, że wyjścia do „miasta” traktujemy bardziej serio, np. na randkę, do kina lub teatru, do knajpy czy galerii handlowej. Smart casual doskonale sprawdza się podczas rodzinnych uroczystości, np. obiad u rodziny czy znajomych.
W przypadku konserwatywnych instytucji, jak banki czy urzędy, warto do zestawu smart casualowego założyć z krawat, a odczujemy na własnej skórze lepszą jakość obsługi. W końcu – jak cię widzą, tak cię piszą… i traktują.

Zanim przejdę do elementów garderoby, polecam zapoznać się w kilkom artykułami dotyczącymi elementarnych zasad elegancji. Te kilka podstawowych rad trzeba potraktować dosłownie, szczególnie w kwestii dbałości o odzież oraz jej dopasowanie.
8 błędów męskiej (nie)elegancji – szybki poradnik
3 podstawy męskiej elegancji
Mając już pewną wiedzę teoretyczną, możemy zacząć kompletować garderobę. Zacznijmy od tego, co zwykle znajduje się w naszych zasobach.
Męski smart casual w 7 krokach:
1. Z pewnością każdy z nas posiada spodnie jeansowe lub spodnie chino. Dobrze, żeby były w zdecydowanie ciemnym lub jasnym kolorze, ponieważ zamierzamy je skoordynować na zasadzie kontrastu z marynarką. W przypadku spodni zadbajmy, żeby były w dobrym stanie, czyste, niepodarte, niepowycierane i w jednolitym kolorze.

Oczywiście spodnie z zaprasowanym kantem także są świetnym pomysłem na smart casual. Podobnie jak w przypadku marynarki, opisanej poniżej, niech nie będą typowo garniturowe i połyskujące, lecz nieco matowe i najlepiej w kolorze melanżu, drobnej pepity lub innego mikrowzoru.

2. Jak wspomniałem wyżej, marynarkę dobieramy na zasadzie kontrastu, żeby nie wyglądało, iż próbujemy sobie skompletować garnitur po kosztach. Niestety większość początkujących osób nie ma odpowiedniej marynarki w swoich zasobach, a próba wykorzystania wersji formalnej od garnituru, często gładkiej i lekko połyskującej, jest złym pomysłem.
Marynarka powinna być nieformalna, najlepiej bawełniana, lniana lub z domieszką wełny, o widocznej fakturze, może być bez podszewki ale niekoniecznie, za to najlepiej z nakładanymi kieszeniami. Chodzi o to, żeby jej najbardziej charakterystyczne cechy były mocno odformalizowane. Zwykle takie marynarki nie są drogie, a na wyprzedażach można trafić markowe produkty nawet za 200-300 zł. Jeśli ktoś się nie wstydzi, to na portalach aukcyjnych lub w second handzie znajdzie egzemplarz w bardzo dobrym stanie za 50-100 zł.

3. Kolejny ważny element, przy którym nie ma kompromisów, to buty. Jak już pisałem wcześniej na blogu, buty to dosłownie podstawa męskiej elegancji. Sugeruję wybrać brązowe brogsy lub derby, niektórzy często mają takie w domu i nie zdają sobie sprawy, że to świetna baza wyjściowa do zmiany stylu.
Klasyka obuwia męskiego – brogsy

Dla miłośników bardziej sportowego stylu ciekawym rozwiązaniem są eleganckie adidasy, koniecznie wykonane ze skóry, mogą być z gładkiej lub zamszowej, ewentualnie ze zdobieniami brogs, najlepiej na jednolitej kolorystycznie, grubszej podeszwie.

Przypominam, że obuwie eleganta, nawet początkującego, jest zawsze czyste.
4. Skarpetki każdy w domu jakieś ma. Na początek polecam zakładać jednolite i w kolorze butów lub spodni, ale z czasem można eksperymentować ze wzorami oraz kontrastowymi barwami. Najbezpieczniej, żeby zawsze co najmniej jeden kolor na skarpetkach nawiązywał do obuwia lub spodni.

5. Koszule męskie to kolejny fundamentalny element stylizacji. Do smart casualu nie polecam wykorzystywać formalnej koszuli garniturowej. Najlepiej wybrać koszulę button-down z miękkiej bawełny. Na początek nie eksperymentujemy z kolorami i wzorami, dlatego idziemy w klasykę – czyli czystą biel oraz błękit. Osobiście polecam rozpiąć co najmniej 2 guziki, a w lecie nawet 3. Koszulę zawsze chowamy w spodnie.


6. Pamiętajmy, żeby zwracać uwagę na dodatki. Do takiej stylizacji pasuje zegarek na bransolecie lub skórzanym pasku, ale niezbyt kolorowy i ekstrawagancki; pasek powinien być w kolorze obuwia, a jeśli ktoś zamierza zabrać ze sobą torbę, to powinna nawiązywać kolorem do skórzanej galanterii, np. torba skórzana w odcieniach brązu (wcześniej polecałem brązowe buty), wersja materiałowa niech będzie utrzymana w podobnej palecie kolorystycznej (brąz, khaki lub szary). Nie polecam plecaków ani toreb na ramię z powodów, o których pisałem już kilkakrotnie, m.in.: są nieeleganckie, niepoważne i deformują sylwetkę.

Elegancki mężczyzna w marynarce zawsze nosi torbę w ręce.
Stylowy facet nie zapomina o poszetce. Biała pasuje zawsze i do wszystkiego, szczególnie w zestawie z białą koszulą. Polecam także inne kolory i niech część barw z poszetki koresponduje z 1 lub więcej elementami naszej garderoby.

7. Zwracam uwagę na odpowiednie nakrycie w trakcie chłodniejszych dni. Żeby nie zepsuć efektu transformacji, koniecznie trzeba zadbać o klasyczną kurtkę lub płaszcz. Więcej porad znajdziecie w serii artykułów:
Kurtka czy płaszcz? Porady, część 1.
Kurtka czy płaszcz? Porady, część 2.
Kurtka czy płaszcz? Porady, część 3.
To są moje rady dla osób, które chciałyby szybko, łatwo i dość niskim kosztem zacząć przygodę z elegancją na co dzień.
Trzymajcie fason,
Luigi
Mężczyźni, którzy czują się elegancko tam samo postępują – są bardziej życzliwi, uśmiechnięci i skorzy do pomocy. Jak widać samym ubiorem można się nastroić 🙂
PolubieniePolubienie
Broksy to naprawdę piękne buty idealnie wpisujące się w męski styl. Osobiście wolę te bez dodatkowych zdobień 😉 Świetny artykuł na pewno muszę skorzystać z tych porad. A co autor sądzi o butach „Oxfordkach”? Czy także będą nadawały się do stylu smart casual?
PolubieniePolubienie
Dziękuję za skomplementowanie artykułu.
Rozumiem, że oxfordki to takie mniejsze oxfordy, np. dla dzieci? Wtedy myślę dobrze.
Jeśli to potoczna nazwa każdego półbuta ze sznurówkami, jak to ma miejsce w niektórych sklepach, to zaczynam myśleć źle… i to nie tylko o butach:)
Oxfordy do smart casual jak najbardziej, ale nie czarne, raczej koniakowe brogsy, a najlepiej brązowe i zamszowe. Ostatnio byłem we Włoszech, gdzie widziałem masę pięknych, zamszowych, klasycznych butów – idealnych do smart casualu.
PolubieniePolubienie