Brogsy to klasyczne buty, dziś bardzo popularne i niezwykle uniwersalne, często ich właściciele nawet nie wiedzą, jaka jest prawidłowa nazwa tego, co wkładają na stopy. Z języka angielskiego nazwa brzmi brogue, ale jej pochodzenie oraz samych butów sięgają końca XVI stulecia i wywodzą się ze Szkocji oraz Irlandii, a gdy sięgniemy jeszcze głębiej, to okazuje się, że źródłosłów jest staroszkocki i staroirlandzki.
Zanim ten rodzaj obuwia wszedł na salony, wyglądał zupełnie inaczej; brogsy były używane przez wieśniaków do prac na dworze, w szczególności na terenach podmokłych. Ponieważ wiecznie przemoknięte obuwie nie było komfortowe, dlatego ktoś postanowił wykonać w nim otwory, by woda mogła uchodzić. Ponieważ obuwie w tamtych czasach było niezwykle drogie, dlatego uszkodzenia naprawiano, naszywając kolejne warstwy skóry i nadal wykonując w nich otwory. Dość uważnie przejrzałem internet, w szczególności anglojęzyczny, ponieważ sam jestem ciekawy, jak wyglądały prabrogsy, ale natrafiłem tylko na dwa zdjęcia z dawniejszych czasów.


Na początku XX brogsy wzbudziły zainteresowanie, najpierw arystokracji i ziemiaństwa, a potem bogatych mieszczan, którzy coraz chętniej robili wypady na wieś i wzorowali na elitach (w tamtym czasie głównie szlachta i ziemiaństwo nadawały szyku). Przypominam, że wiek XIX i XX to przemożny wpływ mody angielskiej na cały świat. Oczywiście nowa generacja brogsów już nie miała nic wspólnego z roboczym pierwowzorem, oprócz nazwy. Buty stawały się elegantsze, a charakterystyczne otworki, widoczne od zewnątrz, to po prostu ażurowe nakładki doszywane na buty w określonych miejscach lub delikatne nakłucia, nie przechodzące na wylot.
Pierwsze, współczesne brogsy nosili mężczyźni i były uznawane za bardzo nieformalne, raczej na wiejskie spacery czy polowania, ale z czasem utorowały siebie drogę na salony i dziś możemy podziwiać ich niesamowity wdzięk niemal przy każdej okazji.

Dziś brogsy to nie tyle rodzaj obuwia, co raczej zdobienia, ponieważ brogsami mogą być bardzo formalne oxfordy, półformalne derby czy nieformalne trzewiki lub sztyblety. W ostatnich latach nawet kobiety noszą obuwie z takim zdobieniem, a ażurowe dodatki widuje się nawet na skórzanych adidasach. To jedne z popularniejszych i bardziej uniwersalnych butów. Na ślub, galę oraz oficjalne wydarzenia nie powinno się ich zakładać, ale na pozostałe okazje są w sam raz. Z pewnością zwracają uwagę swoim wyglądem, więc jeśli ubierzemy brogsy, to musimy się liczyć z ciekawskimi spojrzeniami otoczenia. Dlatego pamiętajmy o dobrze skrojonych spodniach (czytaj poradnik nt. długósci męskich spodni) oraz prawidłowo dobranych skarpetkach. Brogsy to żelazna pozycja w garderobie eleganckiego mężczyzny.
Oficjalny podział brogsów zapożyczyłem ze strony www.klasycznebuty.pl i można go mniej więcej streścić w 3 punktach:
Quarter-brogues
Posiadają najmniej zdobień, ażurowanie tylko wzdłuż szwów, ale na nosku nie mają wybitego medalionu.

Semi-brogues (half-brogues)
Posiadają więcej zdobień, lecz perforacje znajdują się z reguły tylko na przedniej części buta. Widoczne jest charakterystyczne przeszycie w poprzek, za palcami – tzw. cap toe.

Full-brogues (w USA spotyka się nazwę wing-tip)
Posiadają więcej perforacji i przeszyć. Charakterystyczne są perforacje na czubku w kształcie rozety, a na cholewce przeszycia i dziurkowania w kształcie skrzydełek. Wersja long-wing-tip jest rozwinięciem rodzaju full-brogues, w której skrzydełka sięgają o wiele dalej – w okolice pięty. Wszystkie rodzaje mogą występować zarówno jako derby i oxford, a nawet monk, z wyjątkiem longwing (tylko derby). Perforacje wykonuje się ręcznie. Średnica otworu wynosi ok. 3 mm, a odstęp pomiędzy nimi ok. 5 mm. Im więcej zdobień posiada but, tym więcej pracy trzeba poświęcić na jego wyprodukowanie.

Oto kilka stylizacji z wykorzystaniem brogsów:






Mam nadzieję, że łyknęliście pożyteczną dawkę wiedzy, a tych którzy zetknęli się po raz pierwszy z tym rodzajem klasycznych, męskich butów, zainspirowałem co najmniej do przemyślenia – czy sobie takich butów niebawem nie sprawić.
Trzymajcie fason,
Luigi