„Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego” – życiowa prawda poucza, że nie istnieją przedmioty wszechstronne, uniwersalne i do wszystkiego. Jest jednak garnitur, i to w dwóch wersjach kolorystycznych, który w całości lub rozkompletowany możemy założyć na 99% okazji. Brzmi dobrze, nieprawdaż? Jednak o uniwersalny garnitur będzie trudno. Przekonałem się o tym na własnym przykładzie (do dziś takiego nie posiadam), jak również doradzając mężczyznom podczas zakupów, pomagając im świadomie wybrać dobrej jakości formalny ubiór.
Przede wszystkim – jeśli ktoś od razu chce mieć kilka marynarek i spodni w różnych kolorach i fasonach, to jeden garnitur do wszystkiego nie jest konieczny. W takim przypadku mówimy o uniwersalnej garderobie – czyli czymś więcej niż pojedynczy kostium. To rozwiązanie polecam panom bardziej „wkręconym” w męską elegancję.
Dzisiejszy wpis skierowany do osób stawiających pierwsze kroki na gruncie klasycznej mody, w ogóle nie posiadających garnituru lub dysponujących starym egzemplarzem, odziedziczonym po kimś z rodziny lub kupionym w „zamierzchłych” czasach i nie potrafiących zdecydować, czy warto go jeszcze wykorzystać, czy raczej należy się go pozbyć i sprawić sobie nowy. Jeśli stoicie przed takim dylematem, to ten wpis jest waśnie dla Was!
Według mnie uniwersalny garnitur to taki, który oferuje maksimum możliwości – czyli wspomniane wcześniej 99% mniej lub bardziej formalnych okazji – oraz możliwość rozkompletowania i koordynacji z innymi elementami garderoby, szczególnie marynarkami oraz spodniami o wyraźnie innych tkaninach i kolorach.
Co oznacza w praktyce uniwersalny garnitur?
1. Założymy go na możliwie najwięcej eleganckich okazji, począwszy od: studniówki oraz egzaminów na studia, na rozmowę kwalifikacyjną do pierwszej poważnej pracy, w kolejnych miejscach zatrudnienia, w trakcie chrzcin, komunii, a skończywszy jako elegancki kostium gościa w trakcie ślubów i wesel. Nie chcę przesadzać, że również na własny ślub, ale jeśli ktoś jest oszczędny, to przy odpowiednim doświadczeniu oraz wyczuciu może się o to pokusić.
2. Będziemy mogli zestawić jego składowe z innymi ubraniami, zarówno bardziej formalnymi jak i mniej, np. spodniami lub marynarką od innego garnituru, spodniami chino, jeansami, golfem, a nawet adidasami.
Jakie cechy charakterystyczne posiada garnitur na wiele okazji?
1. Gładki, matowy i cienki materiał.
Uważam, że materiał powinien być wręcz matowy, w przeciwnym razie lekki połysk daje zbyt formalny efekt i nie pozwala łączyć marynarki lub spodni z bardziej casualową garderobą, np. jeansami, które ostatnio są pożądane przez większość facetów, a ja za nimi szczególnie nie przepadam – przynajmniej przy smart casualowych stylizacjach.
Niech tkanina będzie gładka. Może posiadać subtelną strukturę, a nawet mikrowzór, ale tylko widoczne z bliska, żeby nie wpadać zbyt mocno w casual – zależy nam na zachowaniu „złotego środka” pomiędzy podwyższoną formalnością a stylem bardziej codziennym.
2. Dobrej jakości naturalny materiał.
Najlepiej wybrać garnitur w całości wykonany z owczej wełny lub bardziej szlachetnych odmian, np. z dodatkiem kaszmiru lub wełny merynosów. Interesującym połączeniem jest wełna z lnem. Minimalny dodatek syntetycznych materiałów jest akceptowalny, ale starajmy się nie przekraczać 10%. Naturalne tkaniny nie tylko są uważane za bardziej szlachetne i ładniej wyglądają – przede wszystkim ciało lepiej oddycha i są milsze w dotyku.
3. Pełna podszewka lub półpodszewka.
Półpodszewka to rozwiązanie trudno osiągalne w garniturach z popularnych sklepów, ale w przypadku częstego stosowania bardzo praktyczne – warto poważnie rozważyć taką możliwość.
Więcej o roli podszewek przeczytacie w artykule: Marynarka na lato
4. Długość marynarki.
W normalnych czasach doradzałbym, żeby marynarka nie była zbyt długa, żeby miała nieco casualowy sznyt. Czasy są jednak nieco dziwne i dziś ze świecą szukać marynarek o prawidłowej długości, tzn. dzielących ciało w proporcji 50:50. Niech ta od uniwersalnego garnituru zakrywa zdecydowanie większą część pośladków, a najlepiej całe.
O ile w nieformalnych, koordynowanych zestawach nieco krótsza marynarka się obroni – wspomnianym casualowym sznytem – to w przypadku kompletnego garnituru wygląda to źle.
Odsyłam do archiwalnego poradnika na temat dopasowania marynarek:
Właściwe dopasowanie męskiej marynarki
5. Szerokie klapy.
Prawidłowo zorientowany w modzie gentleman wybierze marynarkę z szerokimi klapami. To naprawdę wygląda dobrze. Wąskim klapom mówimy stanowcze nie!
6. Nakładane kieszenie marynarki.
To bardzo charakterystyczny element silnie obniżający formalność. Są nad wyraz widoczne i gustowne. Jeśli marynarka będzie odpowiedniej długości oraz posiadała ładne, szerokie klapy, to nawet w zestawieniu półformalnym (business dress code) nakładane kieszenie się obronią. Nie muszę chyba dodawać, że do smart i business casualowych stylizacji będą wymarzone.
7. Bez kolorowych urozmaiceń.
Po raz kolejny przypominam, że elegancja jest skromna i prosta, dlatego wszystkie kolorowe i kontrastowe dodatki są wysoce niepożądane. Niestety wielu producentów je stosuje, a nieświadomi klienci to kupują i nawet się cieszą, że nabyli marynarkę „na czasie”. Unikajmy tego jak ognia.
8. Spodnie od garnituru.
Spodnie zwykle są zwykle mniej doceniane, ponieważ spoczywają na niższych partiach sylwetki oraz są częściowo zakryte, np. marynarką. Warto zadbać o kilka detali, które mają niebagatelny wpływ na wygodę oraz uniwersalność. Nie powinny być zbyt wąskie w biodrach oraz nogawkach. Niech mają wyższy stan oraz jedną zakładkę w pasie od przodu (polecam nawet dwie, jak w starszych wersjach). Rurki oraz zbyt obcisłe spodnie są nieeleganckie. Ciekawym akcentem są mankiety przy nogawkach, które obniżają formalność i są mile widziane przy swobodniejszych stylizacjach. Niestety w popularnych sklepach trudno takie dostać.
9. Fason jednorzędowy czy dwurzędowy?
Na początek radzę sięgnąć po jednorzędowy garnitur, ponieważ jest bardziej wszechstronny, wzbudzająca mniejsze zainteresowanie oraz sprawia wrażenie mniej oficjalnego.
10. Najlepsze kolory.
Stawiam na kolory granatowy oraz szary, ponieważ świetnie nadają się do stylizacji formalnych (dokładniej połformalnych: business attire) oraz nieformalnych (business casual, smart casual). Te kolory łatwo łączą się z innymi, szczególnie z odcieniami brązu oraz czerni, w których dostępna jest większość skórzanych dodatków, jak: buty, paski, zegarki, portfele, torby itp.
Czarny garnitur kompletnie nie jest uniwersalny, przynajmniej z dzisiejszej perspektywy.
Garnitury, zestawy koordynowane oraz inspiracje smart casual:
Dopasowanie garderoby
Przypominam, że równie ważny, o ile nie najważniejszy dla starannego wyglądu, jest wybór właściwych rozmiarów i w razie potrzeby dopasowanie u krawca. Nawet najładniejszy i najdroższy garnitur, źle dopasowany, może popsuć ogólny wizerunek. Z drugiej strony niedociągnięcia stylistyczne, a nawet błędy w dress code`dzie, możemy zniwelować poprawnie dopasowanym ubiorem.
Przypominam porady związane z dopasowaniem marynarek i spodni:
Właściwe dopasowanie męskiej marynarki
Jak powinna być długość męskich spodni?
Na koniec ostudzę nieco zapał wszystkich chętnych, pragnących jak najszybciej pobiec do sklepu, by zakupić wyżej opisane, eleganckie wdzianko. W popularnych sieciówkach (Bytom, Vistula, Recman itp.) są niedostępne lub od czasu do czasu pojawiają się niczym „białe kruki”. Znajdziemy je dopiero w bardziej wyspecjalizowanych sklepach i niestety sporo drożej. W pierwszym przypadku koszt dobrego garnituru to ok. 1000-1500 zł, a w drugim ok. 2000-3000 zł. Ci, którzy dysponują większym budżetem, mogą pokusić się o szycie na miarę, wówczas pojawia się realna szansa na uniwersalny garnitur marzeń. Czasem warto wydać więcej na jedną porządną rzecz, piękną, wszechstronną i praktyczną, z której będziemy się cieszyć przez wiele lat, a nawet dekad, i przy wielu okazjach.
Trzymajcie fason,
Luigi
Świetne porad, jest czym się zainspirować.
PolubieniePolubienie
Dziękuję, Panie Przemku:)
PolubieniePolubienie
Bardzo podoba mi się takie zestawienie – dzięki temu o wiele łatwiej jest mi ogarnąć to, co powinno się nosić, a to, czego nie 🙂 Dzięki za wpis! 🙂
PolubieniePolubienie